piątek, 10 maja 2013
Rozdział 2
Tego ranka obudziły mnie piski i krzyki z dołu. Zakryłam głowę poduszka i próbowałam dalej spać ale jakoś mi się nie udawało ponieważ moja siostra piszczała jak szalona. Wiem że dzisiaj ma urodziny ale normalni ludzie o tej godzinie jeszcze śpią więc mogła by się tak troszeczkę zlitować nad straszą siostrą i dać jej spać spokojnie, Ale nie. Gdy przestała piszczeć i wydzierać się nie minęło nawet 5 minut i znów zaczęła. Wściekły ja goryl rzuciłam poduszka o ścianę i wstałam. Założyłam na siebie szlafrok, lecz gdy miałam już wychodzić z pokoju zadzwonił mój telefon. Podniosłam w górę ręce i podeszłam do szafki na której leżał mój telefon. Wzięła go do ręki, spojrzałam na wyświetlacz gdzie ukazało się zdjęcie Alex. Na kliknęłam czerwoną słuchawkę i rzuciłam telefon na łóżko. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół gdzie moja siostra siedziała w salonie i coś se do serca przykładała.
- Czy w tym domu nie może być chwili spokoju ? - spytałam
- Oj już się nie złość. Twoja siostra jest przeszcześliwa. I ty też chyba powinnaś. - rzekła mama
- Z czego ? że moja młodsza siostra wydziera się z rana. To raczej nie jest pocieszając i nie będę. Już mówię że tego dnia nie będę miła. - powiedziałam wkurzona i weszłam do salonu. Usiadłam obok Lisy i patrzałam się na nią jak na debila.
- Dobra gadaj co dostałaś - powiedziałam
- No to dostałam, nowy telefon, mp4, aparat i co najważniejsze bilety zgadnij na co .
- Nie mam zamiaru zgadywać - rzekłam i wyrwałam jej z ręki te bilety. A gdy zobaczyłam co jest na nich napisane o mało co zawału nie dostałam - Idziesz na jego koncert.
- Tak. I jeszcze mam M&G, a co najlepsze ty idziesz ze mną. W końcu zobaczysz swojego byłego idola.
- Że co proszę. Ja nigdzie nie idę. Nie ma takiej opcji - powiedziałam sucho
- Przykro mi nie masz żadnego innego wyboru. Musisz z nią jechać ci jej przypilnować. Ja nie mogę zostać. - wtrącił tata
- Ale mamo ! - krzyknęłam
- Przykro mi, jestem tego samego zdania co tata. Dobrze ci to zrobi. - powiedziała
- A czy ktoś mnie w ogóle zapytał o zdanie. ? - spytałam - W ogóle kiedy jest ten koncert ?
- Za niecały tydzień. I to tutaj niedaleko. - powiedziała podekscytowana moja siostra.
- Niecały czyli ? - spytałam
- No w piątek. - powiedziała
- A co jest dzisiaj ? - spytała ponownie
- Jest wtorek - dodał tata
- Boże święty nienawidzę was ! - krzyknęła i wstałam po czym przedarła się przez tatę oraz mamę i poleciałam do swojego pokoju. Wzięłam z szafy byle jakie pierwsze ciuchy i szybko się w nie ubrałam. Rozczesałam swoje włosy i wyszłam z pokoju. Dzisiaj postanowiła na naturalność. Wzięłam telefon i wyszłam z pokoju. Zbiegłam szybko po schodach i chciałam już wyjść ale w drzwiach stanęła mama
- Gdzie idziesz ? - spytała
- Do Mariny . - powiedziałam i przewróciłam oczami
- Po co ? - spytała
- Bo muszę pogadać ?!
- A o której wrócisz ?
- Nie wiem. No.
- Chris ? - spytała znów
- No co ? - teraz ja zapytałam
- Proszę zrób to dla siostry i pojedź z nią na ten koncert, wiesz jakie to dla nie ważne jest.
- Zastanowię ię - powiedziałam i wyszłam z domu. Szła sobie chodnikiem wsłuchując się w tekst piosenki. Rozmyślałam na swoim życiem czy to w ogóle ma sens. Muszę robić wszystko co rodzice mi każdą. Chce być idealna chce im pomagać ale nie mam z tego żadnych korzyści Zawsze muszę wszystko robić, a ni nigdy w zamian nie dostaje. Może to szansa by w końcu go zobaczyć. Po tylu latach chociaż raz na niego spojrzeć, zobaczyć jego twarz, jego oczy. Styl poruszania się. Jego naturalny głos. Wiem że już nigdy nie poczuje tego jak to być Bieliebrką ale mogłaby chociaż raz spróbować go zobaczyć. Przecież to nie jest nic złego. Nic się przecież strasznego by nie stało. Po kilkominutowych rozmyśleniach doszła do domu mojej przyjaciółki. Weszłam bez żadnego pukania i pd razu pobiegłam do pokoju Mariny. Oczywiście jak zwykle jeszcze spała. Położyłam się obok niej i patrzała się przez jakiś czas w sufit.
- A ty co tu robisz ? - spytała
- Siema śpiochu. - powiedziała i pocałowałam ją w policzek. - A no wiesz tak sobie wpadłam.
- Po twojej minie widać że coś się stało - powiedziała ziewając - opowiadaj.
- Wczoraj jak przyszłam do domu to siostra kazała mi z nią potańczyć do piosenek JUSTINA. Zgodziłam się. Powiem szczerze świetnie się bawiła. Gdy skończyłyśmy zabawę ona poszła spać. Ja poszłam do siebie i wtedy wyjęłam z szafy pudełko Justinem i zaczęłam w nim grzebać. Normalnie wszystkie wspomnienia wróciły. Tak mi się dziwnie na sercu zrobiło. A dzisiaj wstaje rano oczywiście bo moja siostra piszczała i się pyta jej dlaczego tak piszczy a ona że dostała bilety na koncert justina oraz bilety na M&G .- Powiedziałam wkurzona
- No to chyba dobrze. Niech dziewczyna spełni swoje marzenie, skoro my nie mogłyśmy. - rzekła
- Ty mnie nie rozumiesz. Ja mam jechać z nią na ten koncert. - powiedziałam i wtedy szeroko otworzyła oczy.
- Żartujesz prawda ? - spytała
- Nie. - powiedziałam
- O Matko. Aż mi się to nie chce wierzyć.
- No mi też. Ale wiesz co ci powiem. Z Jednej strony może być fajnie i normalnie. Przecież nic się nie stanie jeśli zrobię sobie z nim zdjęcie oraz pośpiewa sobie jego piosenki na koncercie. Przecież fanka nie jestem , anty-fanką też nie więc chyba mogę prawda ? - spytałam
- No oczywiście, ale co na to powie Alex ? - spytała
- Powiem mu, ale to dopiero po koncercie. - dodałam.
- No dobra coś jeszcze ? - spytała
- Nie. - odpowiedziałam
- No to mogę iśc spać. - powiedziała i położyła głowę na poduszce. Po czym zamknęła oczy.
- Idę spać z tobą . - rzekłam. Zdjęłam spodenki oraz buty i weszłam pod ciepłą kołderkę. Gdy już prawie zasypiałam zadzwonił telefon. Wyjęła go ze spodenek i zobaczyłam na wyświetlacz.
- Kto dzwoni. - spytała marina
- Alex - powiedziałam i nacisnęła zieloną słuchawkę .
Rozmowa telefoniczna .
- Hej kotek czemu nie odbierasz
- Siema. A no zadyme miałam w domu.
- Może ma do ciebie wpaść ?
- Nie. Nie ma mnie w domu.
- A gdzie jesteś ? - spytał
- U Mariny śpimy sobie.
- A spotkamy się dzisiaj ? - znów zapytał a mnie już prawie krew zalała .
- Nie dzisiaj nie. Pa - powiedziałam szybko i rozłączyłam się.
Koniec rozmowy.
Rzuciłam telefon na podłogę i ułożyłam głowę na poduszce po czym zamknęłam oczy. Po krótkim czasie mi się to udało.
W pewnym momencie poczułam że ktoś mną trzęsie i otworzyłam z wrażania oczy a nad mną stała Marina
- A tobie co ? - spytałam
- Twoja mam dzwoniłam. Powiedziała, że masz wracać do domu.
- A która jest godzina ? - spytałam
- Po 20 - powiedziała
- Coo ? ! - krzyknęłam robiąc wielkie oczy.
- Twoja mama dzwoniła jakaś godzinę temu a ja cię próbuje obudzić od jakiś pół. Więc rusz dupę i domu. - powiedziała. Wstałam szybko, ubrałam spodenki wzięłam telefon który zaraz znalazł się w mojej kieszeni. Szybko zbiegłam na dół a ze mną marina i wybiegłyśmy z domu. Przez pierwsze 5 minut biegłyśmy lecz gdy byłyśmy już w parku zwolniłyśmy i szłyśmy spacerkiem gadając jeszcze o koncercie Justina.
- Ej a może ja bym jakoś swoich rodziców przekabaciła i bym pojechała z wami na ten koncert ? Żebyś nie była sama. - spytała
- To dobry pomysł. - rzekłam - wiesz co ? Czasami to mi si wydaje dziwne. On tu mieszkał przez całe swoje życie i nadal mieszka. Przechodził pewnie tysięcy razy przez ten park a ja nigdy go nie zobaczyłam. A teraz tak nagle pojawia się tutaj i daje koncert. Teraz kiedy już tak się nim nie jaram. - dodałam
- Ale patrz na to z tej strony. Zawsze chciałaś go spotkać. Zobaczyć. Nawet go językiem po bucie przylizać bo kiedyś tak mówiłaś że chcesz tak zrobić no to teraz będziesz miała okazję. - oznajmiła, lecz powiedziała w momencie kiedy przeszło obok nas dwóch chłopaków. Obydwoje w okularach i z kapturami na głowach.
- Oł Jeaaa. Zobaczę Justina Biebera, Poliżę mu buta. Będę się nim jarać niczym krowa trawą ! - Krzyczała a Marina się ze mnie śmiała.
- Dobra dobra, ja spadam. - powiedziała kiedy już byłyśmy pod moim domem.
- Ej jutro do mnie wpadnij. Pójdziemy na zakupy. Opowiesz mi jak tam było wczoraj.
- Same nudy, ale jak będziesz chciała to sobie posłuchasz. Pa - powiedziała, pocałowała mnie w policzek i poszła. Weszłam do domu i od razu w progu została osaczona przez rodziców.
- Gdzie tak długo byłaś ? - spytała mama
- No przecież u Mariny. Gadałaś z nią przez telefon . - powiedziałam
- A no racja - dodała
- I co zastanowiłaś się już ? - spytał tata
- Tak. Mogę jechać. Ale Marina też jedzie. A teraz sory ale spać mi się chce. - powiedziałam. Minęłam ich, po czym weszłam do kuchni. Wzięłam jedno jabłko i poleciałam do swojego pokoju. Rzuciłam telefon na łóżko po czy wzięłam piżamy i weszłam do łazienki. Rozbierając się jadłam swoje jabłko gdy w tym czasie do wanny lała się gorąca woda oraz wydobywała się z niej gorąca para. Włączyłam sobie radio i zaczęłam śpiewać, rozbierać się w rytmie muzyki. Gdy już się rozebrała weszłam do wody i zanurzyłam się. Przez jakieś 20 minut leżałam w niej aż w końcu zaczęła się myć. Na początku umyła swoje włosy następnie ciało. Na koniec ogoliłam sobie swoje nóżki. Wyszłam z łazienki i owinęła się ręcznikiem. Wysuszyłam swoje mokre włosy. Następnie wytarłam się i założyła bieliznę oraz piżamę. Wylała wodę w wanny po czym wyszłam z łazienki. Weszłam do mojego nieposkładanego łóżka. Przykryłam się kołdrą. Ułożyłam głowę na poduszce i zamknęłam oczy. Myślałam i myślałam o Justinie, Chciała żeby był już piątek i jego koncert oraz ja na nim. I jego mraśne buty XD .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny blog , bardzo wciągający . Czekam na następne rozdziały, i życzę powodzenia ;**
OdpowiedzUsuńczekam nn Świetny blog <3
OdpowiedzUsuń