środa, 8 maja 2013

Rozdział 1


 Wstałam z mojego obrotowego krzesła i weszłam do swojej ogromnej garderoby w której prawie już się ciuchy nie mieszczą. Wybrałam pierwszy lepszy wiosenny strój. Ubrałam się. Zrobiłam sobie lekki makijaż i byłam gotowa. Punktualnie o 12 miał przyjść do mnie mój chłopak Alex no i jak zwykle spóźniał się 5 minut. Wzięłam telefon do ręki i zeszłam po woli na dół do kuchni. Moja mama akurat robiła obiad. Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej mleko po czym napiłam się z butelki .
- Wychodzisz gdzieś ? - spytała mama
- Tak. Umówiłam się z Alex'em, ale coś się spóźnia. Jak zwykle. - odpowiedziałam.
- I o której wrócisz ? - spytała ponownie.
- Nie wiem .
- Tylko nie za późno bo ja dzisiaj jadę z tatą po prezent urodzinowy dla Lisy - rzekła .
- A co jej kupujecie ? - spytałam zaciekawiona .
- Nieważne. - rzekła .
- Yhymm. A nie może się sama popilnować ? - spytałam wkładając telefon do kieszeni.
- Nie nie może. Jest jeszcze mała - powiedziała mam z groźną miną.
- Jeju nie jest aż taka mała. - rzekłam
- No i co z tego. Masz jej pilnować ! - krzyknęła .
- A co ja niania jej jestem ?! Powinniście mi za to płacić ! - krzyknęłam zła .
- Nie pyskuj bo będzie szlaban
- yhymm.
- Chrissy popilnujesz mnie dzisiaj ? - spytała siostra błagalnie, a ja przewróciłam oczami .
- Zastanowię się - powiedziała ironicznie i wyszłam z domu. Z daleka widziałam już Alexa który biegł zdyszany do mnie po czym gdy był blisko rzuciłam mu sie na szyję
- A tobie co ? - spytał przytulając mnie .
- Mam już tego dość . - powiedziałam zrezygnowana .
- Czego masz dość kochanie ? - spytał całując mnie po szyi .
- Tego życia i mojej rodziny .
- Ej przecież masz mnie - powiedział to patrząc mi prosto w oczy po czym wbił mi się w usta na co uśmiechnęłam się i odwzajemniłam pocałunek.
- Co dzisiaj robimy ? - spytała odrywając się od niego
- Może filmy u mnie ? - spytał.
- Dobrze . - rzekłam i ruszyliśmy w stronę jego domu, gdzie w trakcie drogi gadaliśmy o tym co wczoraj robił. Jak zwykle nic ciekawego. Albo co ja robiłam.
- A nie spotykasz się dzisiaj z Mariną ? - spytał
- Nie, pojechała z rodzicami do dziadków . - powiedziałam.
- To mamy cały dzień i pół nocy dla siebie . - dodał obejmując mnie w pasie.
- No nie cały. Bo muszę się gdzieś przed 19 zwinąć. Będę dzisiaj niańczyć siostrę. - dodała z sarkazmem .
- Znów ? Przecież ona jest już duża.
- Nie mój wybór - rzekłam .
- Chętnie bym cie porwał i już nigdy nie oddał. - powiedział i pocałował mnie w usta. Kilka minut później siedzieliśmy już u niego w salonie. Dzień minął nam bardzo szybko bo cały czas oglądaliśmy jakieś głupie filmy i przeżucaliśmy z kanału na kanał kłócąc się co chwilę co będziemy oglądać. W pewnym momencie mój telefon zaczął wibrować, a ja szybko wyjęłam go z kieszeni i zobaczyłam że na wyświetlaczu pojawiła się wiadomość od mamy. Otworzyłam ją i przeczytałam ' Za 5 minut masz być w domu!"
- Musze już iśc - powiedziała smutno
- Już ? - zapytał z miną szczeniaczka
- Ta mina dzisiaj nic nie zdoła. Jak nie będzie mnie za pięc minut w domu to będę miała szlaban - powiedziałam - Więc Pa. - dodała i pocałowałam go w usta po czym wyszła i zaczęłam biec jak najszybciej jak się da. Akurat biegłam przez park wpatrując się na chodnik aż nagle przez przypadek prawie na kogoś wpadłam
- Przepraszam ! - krzyknęłam i biegłam dalej ale o dziwo nie uzyskałam odpowiedzi. Nie przejmowałam się tym. Wleciałam do domu jak jakaś opętana i krzyknęłam
- Jestem !
- No masz szczęście. Zostało ci 15 sekund - powiedziała mama wychodząc z domu a za nią tata
- Trzymaj się mała - powiedział i poczochrał mnie po włosach po czym wyszedł, zamykając za sobą drzwi. A przed mną pojawiła się Lisa.
- Czas spać - powiedziałam
- Co ? Jest dopiero 19
- Grzeczne dziewczynki o tej porze już śpią . - powiedziałam.
- Ale jutro mam urodziny
- A gówno mnie to obchodzi - rzekłam z ironią. Ona spojrzała na mnie tymi swoimi wielkimi oczami  i uśmiechnęła się . - Grr no niech ci będzie. To co chcesz robić ?
- Może potańczymy do piosenek Justin'a ?
- Nie mam ochoty słuchać jego piosenek akurat teraz .
- No weź bo zadzwonię do mamy i powiem jej wszystko
- Boże.! - wrzasnęłam i poniosłam ręce w górę . - Dobra. Ale za minimalnie godzinę żegnamy się i każda z nas idzie do swojego pokoju.
- Dobra.
- To dalej - pogoniłam ją.. Popędziła do salonu a ja razem z nią. Włączyła telewizor i po chwili słyszałam już Love me Love Mem Bebsa.
- No dawaj siostra. I tak ze mną nie wygrasz .. - wycedziła pokazując swój mały język
- Jesteś tego pewna ? - spytałam
- Tak
- No jak sobie chcesz.
- No to pokaż co potrafisz..
- To był twój błąd - powiedziałam
- Zobaczymy. - rzekła. Obie weszłyśmy na swoje maty i zaczęłyśmy tańczyć. Szło mi nawet świetnie ponieważ pamiętałam każe kroki z tej piosenki które tańczył bebs i nawet nie musiałam patrzeć na ekran. Byłam mistrzynią w tańczeniu do piosenek Bieber;a, tak jakby to on mnie tego wszystkie nauczył. Bo nigdy ze mną jeszcze nie wygrał.. Moja siostra oczywiście robiłam co chwilę jakieś błędy i na dodatek patrzała się na ekran przez co tez się myliła. A ja po prostu tańczyła, tak jak kiedyś. Kiedy to ona nie wiedziała jeszcze kto to Justin Bieber. Zaczęłam śpiewać piosenkę jednocześnie się uśmiechając.
- Niezła jesteś - powiedziała moja siostra
- Ma się ta wprawę - rzekłam - To jaka następna piosenka ? - spytałam
- All Around The World. - oznajmiła i bez pytania ani jakiejkolwiek mojej odpowiedz i ją włączyła. Znów zaczęłyśmy tańczyć. Tu mi akurat szło gorzej ponieważ to piosenka jest akurat nowa i jakoś nie za bardzo znała wszystkie nowe kroki, chociaż czasami mi sie udawała. Ale w tej rundzie to moja siostra wygrała . Kolejne piosenki to były Baby, Somebody To Love, One Time, OLLG, Never Let You Go, Eniemenie XD a na koniec Never Say Never, które oczywiście to ja wygrałam.
- Dobra. Koniec na dzisiaj. Czas spać .
- Nie lubię cię - powiedziała zła
- No przecież z tobą potańczyłam
- Ale wygrałaś. Jesteś lepsza niż ja a go nie lubisz .
- Kiedyś to ja go kochałam i chciałam zrobić dla niego wszystko. Uczyłam się wszystkich jego piosenek, każdego tanecznego układu, chciałabym być perfekcyjna. I Ja nie lubiłam go A kochałam. Całym sercem. Ale wyrosiła z tego. Wyrosłam z Never Say Never i teraz żyję swoim życiem. Justin już nie jest mi potrzebny do szczęścia. Mam chłopaka. Rodzinę, przyjaciółkę. On  był kimś kto dawał mi nadzieję, ale potem ja zniszczył.
- A co ci zrobił ? - spytała. Szczerze nie chciałam jej tego mówić  Bo nigdy na temat Justina nie gadałyśmy ale stwierdziłam że czas jej powiedzieć trochę o nim. Usiadłam na kanapie i poklepała miejsce obok siebie a ona usiadła . - No więc było Tak. Że jak rozpoczął karierę to każda dziewczyna na poleciała na jego wygląd i grzyweczkę. Wtedy to miał tylko fanki i nikt nie wiedział że to wszystko się tak potoczy. Z dnia na dzień stawała się coraz sławniejszy Ty tego nie pamiętasz bo jeszcze 5 lat temu aż tak za dużo o nim nie wiedziała , a ja się nim jarałam jak nic. No i on tworzył piosenki, tańczył, wygłupiał się jak normalny człowiek. Wszyscy myśleli że będzie taki sam jak inne gwiazdy taki pyskaty, nie będzie pomagał. Z resztą niektórzy ludzie uważają że taki jest bo widzą w nim teraz zwykłego gwiazdora który pije, ćpa i pali. Ale on po prostu jest już dorosły. ma swoje życie, swoich znajomych. Dawała nadzieje swoim fankom oraz mi. Dał mi nadzieje że kiedyś go zobaczę  Ale stało się inaczej po mimo że praktycznie mieszkamy w tym samym, mieście nigdy go jeszcze nie zobaczyła więc przestałam wierzyć w Never Say Never. To on do tego doprowadził. Najgorsze było to że kochałam go jak szalona. Chciałabym był był tylko ze mną, ale on zaczął spotykać się z Seleną. Na początku była zazdrosna jak inne dziewczyn, ale potem stwierdziłam, że ciesze się z tego. Potem ona go zrobiła, ale to już wiesz. Teraz chce do niego wrócić  Są plotki że sa razem ale ja w to nie wierzę. Z resztą to wszytko jest tylko jedno wielkie bagno. Ona zasługuje na kogoś lepszego. Kogoś kto pokaże mu jak żyć, przy kim będzie bardzo szczęśliwy  No i to chyba tylko co mam w tej sprawie do powiedzenia - rzekłam już ze łzami w oczach .
- Wiesz na kogo on zasługuje ? - spytała a ja pokręciłam przecząco głową - Na ciebie. - rzekła a ja spojrzałam na nią zdziwiona. - Zawsze wszystkim pomagać. Starsza się być dobrą siostrą, córka, przyjaciółka i dziewczyną. Zawsze robisz wszystko bo inni byli z ciebie zadowoleni i dumni. A ja tylko oczekuję że wszystko mi będzie wolno. Chciałabym być taka jak ty. Umieć sobie radzić z problemami. Ja po prostu żyje złudzeniami - powiedziała wszystko na jednym tchu westchnęła
- Czasami sama nie umiem rozwiązać swoich problemów. Nie jestem idealna, nikt nie jest. Każdy człowiek ma wady i zalety. A co do justina to wątpię w to czy byłabym dla niego odpowiednia dziewczyną.. - powiedziałam .
- Miło się z tobą rozmawiało. -  rzekła z uśmiechem na twarzy po czym poklepała mnie po plecach i poszła do siebie. Przez chwilę siedziałam tak wryta, a moje serce bardzo szybko biło. Tęskniłam za tymi chwili gdy pisałam z dziewczynami o Justinie z moją rodziną, która opuściłam. " Boże ogarnij się" Powiedziałam do siebie w myślach  Wstałam. Wyłączyłam telewizor. pozgaszałam wszędzie światła na dole i poszłam do swojego pokoju. Weszłam do swojej garderoby zaczęłam szukać fioletowego kartonu którego po chwili znalazłam. Wzięłam go i wyjęłam z szafy po czym wyszłam z garderoby i usiadłam sobie na moim mini łózko przy oknie i otworzyłam go. Wyjęłam z niego wszystko i przeglądałam. Miałam jego pełno plakatów, jego  płyty, książki, bluzki, zdjęcia rodzinne. gadżety  wszystko co było związane z nim. Szczerze to nigdy tego nie wyrzuciłam. Przejrzałam wszystkie plakaty których było z 200. Przejrzałam książki w których było pełno jego zdjęć. Oczy mi się zaszkliły. Założyłam na swoja rękę fioletową bransoletkę z napisem Belive i przyglądałam się niej lecz po chili zdjęłam ja i włożyłam wszystko do kartonu. Zamknęłam go i położyłam na podłodze.. Nie miałam już dzisiaj na nic ochoty. Przebrałam się w piżamę, położyłam do łózka i zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz